22 sie 2013

Rozdział VIII cz.1


Na początku chciałabym przeprosić Was za to, że obiecywałam Wam chyba 2 razy, że napiszę tego i tego dnia, ale za każdym razem coś mi przeszkadzało. Nareszcie jestem wolna i już piszę rozdział...

***Weronika***

Obudziły mnie promienie słońca zaglądajęce przez okno. Usiadłam na krześle i się rozejrzałam... Wszyscy jeszcze śpią... Szczerze mówiąc to nie dziwi mnie ta cała sytuacja z Niallem. Od razu wiedziałam, że czuje Blondyn czuje coś do Lenki, ale nie myślałam, że to aż tak... Widać, że Lenka przejęła się wypadkiem. chyba już się domyśliła co jest grane. Lenka jest dla mnie jak rodzona siostra. Zawsze razem, od małego. Czy było wesoło, czy było smutno, ale zawsze razem.  Teraz chciałabym jej jakoś pomóc, ale nie mogę. Kiedy tak sobie myślałam, zauważyłam, że Lena się poruszyła. Po chwili otworzyła oczy i usiadła na krzesełku.

- Hej Słonko! Jak się czujesz? - spytałam
- Ujdzie w tłoku... No Werciu pomyśl jak może się człowiek, przez którego, może umrzeć niewinna osoba.
- Lena to nie przec Ciebie, najwidoczniej tak miało być.
- To znaczy, że on musiał mieć ten wypadek?
- Jakoś musiałaś się dowiedzieć, że Niall się w Tobie kocha...
- Ale jakim kosztem? Wolałabym być na jego miejscu.
- Dziewczyno uspokój się. Nie wygaduj takich głupot! Niall się obudzi rozumiesz i wszystko będzie jak dawniej...
- Nie Weruś, nic nie będzie jak dawniej. Nie będę mogła normalnie chodzić z Harrym bo będę wiedziała, że przez to ranię Nialla.
- Lenkoo Harry miał odwagę i wyznał swoje uczucia, Niall nie wyjawił swoich uczuć i myślę, że gdyby nie wypadek to w najbliższym czasie byś się o nich nie dowiedziała... Jesteś dziewczyną Harrego... Horan jest dużym chłopcem i będzie musiał jakoś to przetrwać...
-Ok. Skończmy temat, bo chłopcy się budzą...
-Dzień dobry - powiedział Lou - To co idziemy na śniadanko???
Chłopcy i ja sgodziliśmy się od razu, a Lenka stwierdziła, że nie jest głodna. Nie chciałam jej do niczego namawiać. Harry chciał coś powiedzieć, ale popatrzył tylko na Lenkę jakoś tak dziwnie posmutniał i przemilczał jej odmowę... Razem z chłopcami zeszliśmy do szpitalnego bufetu i zamówiliśmy śniadanko.

***Lena***

Nie mam pojęcia jak można jeść, kiedy ktoś bliski jest w takim stanie.... Nie wiem czy tylko ja się tym tak przejmuje. Tak sobie myślę, że chyba pójdę do Nialla. Jak pomyślałam tak zrobiłam... Weszłam do sali, usiadłam na moim stołeczku i powiedziałam:
- Cześć Nialluś... Czemu się nie budzisz?? Słońce ja wiem, że to trudne, ale błagam wróc do nas bo zwariuję. Chcę żebyś był już tu z nami... Źle mi bez Twojego ciągłego dowcipkowania, bez Twojego uśmiechu, bez Twoich błękitnych oczu. Wiesz, że Cię kocham i czekam na Ciebie.
Pogłaskałam go po policzku, pocałowałam w czoło i wyszłam napełniona jakąś pozytywną energią... Przed salą siedzieli chłopcy i Werką.
- Postanowiliśmy, że pojedziemy do domu, odświeżymy się, przebierzemy i wrócimy za kilka godzin - powiedział Harry, ale jakimś takim dziwnym, łamiącym się głosem. Chociaż było mi go bardzo żal bo pewna część mnie mówiła, że jest zmartwiony moim zachowaniem powiedziałam:
- Ja się stąd nie ruszam.
- Lenko rozumiemy, żę bardzo przeżyważ ten wypadek bo byłaś jego świadkiem, ale musisz pojechać do domu i się odświeżyć... - powiedziała Werka
- No, ale Niall zostanie samm... - nie dawałam za wygraną.
- Kochanie jest pod dobrą opieką - uspokajał mnie Harry - poza tym nie zostanie sam bo jest tu jego mama.
- No dobrzee...
Zebraliśmy się wszyscy i wyszliśmy ze szpitala. Wsiadłam do samochodu i się "wyłączyłam" tzn. nie słuchałam niczego innego tylko moich myśli. Nie wiem dlaczego, ale mam uczucie jakbym kochała Nialla nie tak po przyjacielsku, tak jakoś bardziej, ale nie tak jak Harrego... Może to tylko poczucie winy, ale nwm już sama nwm co się ze mną dzieje... Chciałabym, żeby wszystko byłoby jak dawniej, żeby Niall był tym samym, uśmiechniętym chłopakiem, z którym jadłam naleśniki i byłam w kinie jakiś tydzień temu...
- Lenkoo, Lenaaa... Heeej Ziemia do Leny! Jesteśmy przed domem.
Wysiadłam z samochodu i powoli poszłam do domu. Kątem oka zobaczyłam jeszcze jak Harry z zakłopotaniem patrzy na Werkę, a ona wzrusza ramionami. Poszłam do swojego pokoju, wyjęłam pierwsze lepsze, pasujące do siebie ubrania KLIK! i udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic. Jak fajnie było poczuć ciepłe krople na ciele. Czułam się, jakby prysznic zmywał wszystkie moje troski, wszystkie wspomnienia wczorajszego dnia, wszystkie przemyślenia... Lecz niestety po chwili błogiej ciszy i ukojenia usłyszałam dobijanie się do drzwi toalety.
- Zajęte! Wyjdę za 10 minut.
Szybko umyłam włosy i wyszłam spod prysznica. Zrobiłam "porządek" na mojej twarzy tj. usunęłam wczorajszy, rozmwzany przez łzy makijaż, ale nie trudziłam się z nakładaniem nowego. Owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki i przebiegłam prze korytarz. Znajdując się już w pokoju, założyłam wybrane ciuchy i rzuciłam się na łóżko twarzą w poduszki i zaczęłam płakać i łkać... Przy reszcie i Niallu mogę udawać, że jestem silna, dzielna i daję sobie radę z tym wszystkim, ale kiedy jestem sama nie muszę się kryć. Jak bardzo bym chciała żeby teraz była obok mnie moja mama, która podeszłaby do mnie, usiadła obok mnie, a może nawet by się położyła, objęła mnie i powiedziałaby: "Wszystko będzie dobrze tylko poczekaj, a zaraz się ułoży", ale niestety nie ma jej przy mnie, a nawet jeśli by była to miałaby coś ważniejszego na głowie niż problemy córki... Nagle przestałam płakać, ponieważ w mojej głowie pojawiła się niezła myśl... Podbiegłam do szafki, za którą stała moja gitara. Wyjęłam ją i położyłam na łóżku. Z małego kuferka, stojącego pod biurkiem wyjęłam mojego uluionego białego misia z różowym szaliczkiem. To on w dzieciństwie był moim jedynym przyjacielem, który wysłuchiwał wszystkich moich problemów... Po chwili usłyszłam dźwięk mojego telefonu.
- Halo!?
- No hej słonko! Jesteście już gotowe??
- Ja tak, a Werka... nwm, a co jedziemy już - spytałam z nutką nadziei w głosie.
- Jeszcze nie, po prostu chcemy żebyście przyszły do nas na taki wcześniejszy obiad zanim pojedziemy do Nialla.
- Aha to ja przekaże Werce to przyjdzie, bo ja nie jestem głodna...
- Lena, do jasnej cholery nie możesz się głodzić przez głupi wypadek... yyyyyh...
- Jak możesz!? To Twój przyjaciel!!!
- Lenko ja... ja wiemm... ja nie chciałem tak powiedzieć... Przepraszammm
- Nie wiem jak Wronika, ale ja przyjdę... Poczekam na Was w domu.
- Jak chcesz! - rozłączył się
Przekazałam Werce informacje o obiedzie, wróciłam do pokoju, zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się na łóżku. Nie wiem czy byłam wykończona całą tą sytuacją, czy "kłótnią" z Harrym, wiem tylko, że po chwili zasnęłam.

***Harry***

Zaczynam się denerwować... Lenka zachowuje się jakby to Niall był jej chłopakiem. Rozumiem widziała ten wypadek, ale dlaczego twierdzi, że to jej wina? Przecież... nie wepchnęła go pod ten samochód. Lenka jest wrażliwa owszem, no ale założę się, że gdyby to Zayn czy Lou miał wypadek, odpukać, to nie przejmowałaby się tak bardzo. Chociaż skąd ja to mogę wiedzieć znam ją od niecałych dwóch tygodni... Mam nadzieję, że kiedy Niall się obudzu wszystko wróci do normy... Dobra koniec z tym rozmyślaniem czas zająć się przygotowywaniem obiadu.


***Lena***

- Niall obudź się, obudź no! - łkałam wtulona w Blondyna.

- Słonko ja już nie śpie - usłyszałam cichy głos Nialla. Podniosłam głowę i nie mogłam uwierzyć w to co własnym oczom. Blondynek patrzył na mnie tymi swoimi błękitnymi paczadłami i uśmiechał się do mnie białymi zębami.
- O Bożeee... Niall, kochany Niall wrócił... Nigdy, ale przenigdy mi tak nie rób rozumiesz???
- Lenko, ale dlaczego się tak martwiłaś, przecież nie jestem dla ciebie kimś bliskim...
- No wieeeesz! Jesteś moim najlepszym przyjacielem i ja Cię kochamm...
- Chodź tu do mnie - powiedział, a ja przytuliłam się do niego...
- Och Lenko, Leeenkoo...

- Lena do jasnej Anieli wstawaj chyba, że nie chcesz jechać do Nialla - usłyszałam głos Werki i w tym samym momencie zrozumiałam, że przebudzenia Nialla po prostu było tylko pięknym snem...
No cóż trzeba wstawać przecież Niall tam na mnie czeka... Oby to był proroczy sen. Zabrałam gitarę i misia i byłam gotowa. Wyszłyśmy z domu, Werka zamknęła wszystkie trzy zamki, wsiadłyśmy do samochodu chłopaków. Nikt nie pytał po co mi te rzeczy, ale dla mnie to nawet lepiej. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Pobiegłam jak torpeda na drugie piętro. Weszłam do sali szybkim krokiem, ale zaraz tego pożałowałam bo przy Niallu była mama.
- Przepraszam, już wychodzę - powiedziałam
- Nie Lenko ja już pójdę. Wiesz co cieszę się, że jesteś taką dobrą przyjacióką Nialla
- Dziękuję
- No poeozmawiaj sobie z nim
Wykonałam mój rytuał tj. podeszłam do łózka, pogłaskałam Nialla po policzku i usiadłam na "moim" krzesełku.
- Heej Niall! Śniłeś mi się dzisiaj wiesz?? W moim śnie się obudziłeś, więc proszę Cię uczyń to jak najszybciej... Aaa mam dla Ciebie niespodziankę - położyłam obok głowy blondyna mojego misia. - To mój najlepszy przyjaciel, kiedy mnie nie będzie przy Tobie on dotrzyma Ci towarzystwa, a teraz jeszcze jedna niespodzianka. Pośpiewam Ci trochę to może moje fałszywe tony Cię obudzą...

1. Modlę się kroplami wspomnień, łez
Odkąd los zabrał mi Ciebie
Więcej nie ogrzeje mnie
Pełne ciepła twe spojrzenie
Zerwano życia nić
Została mi po Tobie pustka
Trudno mi bez Ciebie żyć
Jak słyszysz mnie to przyjdź

Ref.
I zabierz mnie stąd
Zabierz mnie do Siebie
Do Twoich rąk
Na bezpieczny ląd
Ląd

2. Już na zawsze będziesz w sercu mym
Będziesz gwiazdą na mym niebie
Każda myśl i każdy szept
Wszystko przypomina Ciebie
Od zimna cała drżę
Ze łzami w oczach czekam na sen
Może w nim zobaczę Cię
Jak słyszysz mnie to przyjdź

Ref.
I zabierz mnie stąd
Zabierz mnie do Siebie
Do Twoich rąk
Na bezpieczny ląd

Zabierz mnie stąd
Zabierz mnie do Siebie
Do Twoich rąk
Tam gdzie jest mój dom
Gdzie jest mój dom
_

Nie płacz ja przecież jestem tam gdzie Ty
W powiewie wiatru i mgły
Ja, żyję przy Tobie w codzienności tych dni
W każdym spojrzeniu chwil
Popłynę kiedyś z Tobą na drugi brzeg
Pokażę świat bez łez
Lecz, To jeszcze nie jest ten czas
To nie jest ten dzień
 Więc śnij swym snem...


Może śpiewałabym dalej gdyby nie pukanie do drzwi i ich skrzypnięcie. Odwróciłam się i zobaczyłam Werkę.

- Nie chcę Ci przeszkadzać, ale my też chcemy się zobaczyć z Niallem

- No to wchodźcie...
Weszli wszyscy na raz, a ja usunęłam się z moją gitarą w kąt.
- No cześć stary! Wstawaj już, bo pusto w domu bez Ciebie - zaczął Lou.
- I jedzenie jakoś tak powoli znika - dopowiedział Harry - a ja zaczęłam się uśmiechać pod nosem
- No i ogólnie, nudzi nam się bez Ciebie i Twoich żartów - powiedział Zayn
- Więc mamy nadzieję, że słyszysz nasze prośby i błagania i już niedługo wrócisz do nas  - Liam
- Niall powiem Ci tylko, że wszystko co ja chciałam Ci powiedzieć zostało zawarte w słowach chłopców i Lenki więc ja się dołączam... - powiedziała Werka.
Wszyscy znaleźli jakieś miejsce dla siebie i "rozmawiali" z Nialllem, a ja odpłynęłam myślami gdzie indziej.
Po jakichś dwóch godzinach wyszliśmy. Pewnie zostalibyśmy w szpitalu, przed salą gdyby nie pani Horan - powiedziała, że dzisiaj mamy wracać do domu. Niechętnie poszłam do samochodu. Wróciliśmy do domu. Ja udałam się do pokoju - oczywiście bez kolacji. Położyłam się na łóżki i rozmyślając nad tym co się ze mną dzieje - zasnęłam...

*** Narracja trzecioosobowa***

 Mijały dni... Cały świat już wiedział o wypadku. Lena codziennie była przy Niallu, rozmawiała z nim, śpewała, ale z każdym dniem stawała się coraz bardziej smutna. Podczas drugiego tygodnia Lena takjakby osłabła. Przychodziła do Nialla, ale nie miała już tych świecących oczu i tego promiennego uśmiechu. Trzeci tydzień przyniósł jeszcze gorsze rezultaty Niall nadal się nie budził, a Lenka zaczęła wątpić, że w ogóle się obudzi. Pod koniec czwartego tygodnia Lenka przestała wierzyć... I można powiedzieć, że dzięki temu Niall się obudzi tak jakby chciał jej pokazać, że nie miała racji wątpiąc w niego...


*************************************************

Baaaardzoo Was przepraszammmm... Dziękuję za wytrwałość moim czytelniczkom... Mam nadzieję, że się spodobaa... Rozdział dedykuje Pauli!!! Aaa i przepraszam za błędy... Kocham i pozdrawiammm no i jeszcze raz przepraszam za spóźnienie.... :****

9 sie 2013

INFORMACJA!!!

Hejjoo!!! sorki dziewczyny, ale nie mogę dodać rozdziału ponieważ mam bardzo dużo roboty... :/ Obiecuje teraz już na 100%, że rozdział pojawi się 19 i będzie dłuugi, żeby Wam wynagrodzić to czekanie ;*** Pozdrówka dla Was, a szczególnie dla Pauli, bo ona wprowadza życie w tą stronkę!!! :*** Kocham i Pozdrawiam!!! Lenaaa :)

PS. Napewno już widziałyście, ale tak na poprawienie humorów i jeszcze większe przeprosiny ode mnie! http://www.youtube.com/watch?v=o_v9MY_FMcw