27 gru 2013

Wielki Powrót + Rozdział VIII cz.2

Heeej Myszki!!! Booooziuuu byłam tu 5 miesięcy temu... Wiem, że przez tak długą nieobecność straciłam wiele czytelniczek no ale cóż mam robić kiedy nie starcza czasu na wszystko... Postanowiłam znów zacząć pisać tzn rozwijać to opowiadanie... Mam nadzieję, że uda mi się dodawać rozdziały częściej, ale niczego nie obieczuję... No,  a teraz zapraszam na długo wyczekiwaną drugą część rozdziału 8.

*** Narracja trzecioosobowa***

 Mijały dni... Cały świat już wiedział o wypadku. Lena codziennie była przy Niallu, rozmawiała z nim, śpewała, ale z każdym dniem stawała się coraz bardziej smutna. Podczas drugiego tygodnia Lena takjakby osłabła. Przychodziła do Nialla, ale nie miała już tych świecących oczu i tego promiennego uśmiechu. Trzeci tydzień przyniósł jeszcze gorsze rezultaty Niall nadal się nie budził, a Lenka zaczęła wątpić, że w ogóle się obudzi. Pod koniec czwartego tygodnia Lenka przestała wierzyć... I można powiedzieć, że dzięki temu Niall się obudzi tak jakby chciał jej pokazać, że nie miała racji wątpiąc w niego...


Włącz!!! ;)

***Lena***

Koniec... Moja wiara w przebudzenie Niall-a zniknęła. Owszem przychodziłam, rozmawiałam, ale to już zaczynało robić się taakiee... dziwne. Właśnie teraz siedzę obok niego, ale On wciąż "śpi". Już wychodziłam, kiedy usłyszałam dziwne dźwięki. To Niall zaczął się jakoś dziwnie poruszać i trząść. Aparatura, do której był podłączony wydobywała z siebie jednostajny dźwięk, a na jej "ekranie" pojawiła się długa, proosta linia. Ze łzami w oczach szukałam lekarza. W niecałe dwie minuty bbyliśmy z powrotem w sali. Zostałam wypchnięta na korytarz. Po chwili do doktora dołączyło kilku innych i dwie pielęgniarki. Z sali wydobywał się głos lekarza "głównego" - Tracimy go!!! 

W myślach zaczęłam żegnać się z Niall-em, aż nagle drzwi otworzyły się i wszyscy lekarze wyszli. Wybuchnęłam płaczem...
-Spokojnie... Proszę pani już wszystko w porządku... Opanowaliśmy sytuację jednak śpiączka trwa nadal.
Opadłam na krzesło z ulgą. Doktor odchodząc powiedział tylko, że ktoś powinien z nim teraz być. Więc poszłam do sali. Wtuliłam się w ciało Niall-a i zaczęłam łkać.

***Niall*** 

Czas się budzić. Wiem, że mam kochających przyjaciół i mamę. Wiem, że mam do kogo wracać. Wystarczająco długo spałem, no bo przecież miesiąc. Poza tym muszę udowodnić Lence, że jestem silny i się obudzę. Doobraa..., no to wstaję!


***Lena***

Poczułam, że ktoś głaszcze mnie po głowie... Wstałam i popatrzyłam na Niall-a. W to zo zobaczyłam nie byłam w stanie uwierzyć. Przetarłam oczy myśląc, że nadal śpie, alee NIE!!!

-Niall jeżeli żyjesz i obudziłeś się to powiedz coś, bo ja chyba zaczynam wariować.
-Witaj Lenko! Bardzo dawno Cię widziałem...
Po tych słowach zaczęłam piszczeć, skakać po całej sali, tańczyć ze szczęścia, a Niall się ze mnie śmiał. Do sali wpadła reszta. Werka pobiegła do lekarza. Po chwili wszyscy byli na miejscu.
-Tak myślałemm. Ta akcja a\sprzed godziny to była taka informacja typu "Zaraz się obudzę" - powiedział lekarz. No dobrze proszę żebyście teraz wszyscy wyszli, a my musimy zrobić kilka badań.\
Wyszliśmy i usiedliśmy przed salą. Liam zadzwonił do menagera , który powiedział, że przyjedzie za jakieś dwie godziny, bo jest "gdzieś tam" Cały czas patrzyłam w dzrzwi sali i nie mogłam uwierzyć, że to co się dzieje teraz jest prawdziwe. Niall wreszcie jest wsród nas... Znów będę mogła widizeć jego niebieskie oczęta i śłiczny uśmiech i będę mogła podziwiać jego wieczny apetyt.... Czyżbym kochała Niall-a??? Nieee no mooże kocham go jak przyjaciela, ale przecież Harry jest moim chłopakiem, wszystko nam się układa więc to tylko złudzeniee...Po jakichś 20 minutach wyszedł lekarz i powiedział:
- Jutro lub pojutrze zdejmiemy gips, a za 5 do 7 dni pan Niall wróci do domu.
-Dziękujeemy panie doktorze. Aaa czy można do niego wejść??
-Tak oczywiście. Wie pani co widać, że bardzo kocha pani swojego chłopaka.
- To nie jest mój chłopak... To znaczy Niall jest tylko moim przyjacielem
-Mhmm - mruknął i odszedł potakując głową i dziwnie się uśmiechając. Nie zwracając na niego większej uwagi weszłam do sali. Usiadłam na krawędzi łóżka Niall-a.
-Wiesz co Lenko, chciałbym Ci podziękować za wszystko, za to, że cały czas przy mnie byłaś, że ze mną rozmawiałaś, że śpiewałaś, że wierzyłaś we mnie...\
-Nialler nie ma za co..., ale obiecaj mi, że już nigdy czegoś takiego nie zrobisz....
-Obiecuję Ci Lenkoo...
-Ale tak w ogóle to skąd wiesz co ja robiłam przecież spałeś...
Niall się zmieszał, ale po dłuższej chwili zastanowienia odpowiedział:
-Mama mi wszystko opowiedziała...
-Ahaamm... Jak się czujeesz?
-Wiesz trochę sztywno.
-Brakowało mi Ciebie, brakowało mi tego Twojego poczucia humoru! Niall ja już pójdę, bo Ty musisz odpoczywać, jutro wpadnę...
-Nieee. Lenko zostań na noc. Błagammm...
-Ok. Tylko poczekaj chwilkę powiem wszystkim, że dzisiaj zostaję. Wyszłam z sali i powiadomiłam chłopców i Werkę, że zostaję u Niall-a. Harry już miał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zamilkł. Wróciłam i usiadłam na "moim krzesełku" i wpatrzyłam się w okno... Myślaaałaaam, myślaaałaaam o mnie i o Harry'm. Może zbyt pochopnie podjęłam decyzję, może powinnam rozważyć nie tylko argumenty ZA, ale i PRZECIW, może powinnam poradzić się innych. .. Sama już nie wiem... Coraz bardziej wydaje mi się, że mie powinnam być z Harry'm... Nawet nie poczułam kiedy z moich oczu zaczęły płynąć dwie małe, słone kropelki, które zostawiły po sobie czarne ślady. Za nimi popłynęły koleejne.
-Lenko co się stało? - spytał zdezorientowany Niall
-Cieszę się, że już się obudziłeś - powiedziałam "załamanym głosem"
-Aahaaa i to takie łzy szczęścia??
-Taaak - przytaknęłam i wybuchnęłam płaczem.
-No chodź tu i mów co jest grane. Harry coś narozrabiał jak spałem?
-Niee Niall, ale odkąd leżysz w szpitalu zastanawiam się czy dobrze zrobiłam zgadzając się na związek z Harrym
-Dlaczego odkąd jestem w szpitalu??
-Bo Twój wypadek zmusił mnie do refleksji nad tym jak kruche jest życie, a raczej jak jest nieprzewidywalne. Jedna minuta, jedna sekunda może zmienić całe Twoje życie. Jedna zła decyzja może zniszczyć wszystko...
-Podaj przykład
-No więc kiedy zaczęłam chodzić z Harrym relacje między mną, a Tobą się tak jakby popsuły... Wniosek z tego taki, że związując się z niewłaściwą osobą ranisz pozostałych....
-Lenkooo nie mów tak!
-Dlaczeego? Przecież mówię prawdę...
-Nieee chyba Ci się coś przywidziało, bo ja nadal Cię... kochaam...
-Hmm ja Ciebie też mój przyjacielu i najlepszy doradco.
-No widzisz... Chyba zasłużyłem sobie na buziaka...
Pocałowałam go w policzek i znów usiadłam na krzesełku. Oparłam głowę na kołdrze Niall-a i zasnęłam...

****************************************************
No więc taka jest druga część... Czekam na opinie w komentarzach... Przepraszam za błędy, ale pisałam szybkoo... Nie obiecuję, ale postaram się wstawić rodział 9 w Sylwestra!!! ;* Pozdrawiam Was!!! A rozdział dedykuję Pauli mam nadzieję, że nadal czytaasz mojego bloga! ;) Dobrej nocki Kochani!!! Miłeeego czytaniaa!
                                                                                                               Leeenkaaa <3 *.*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz