8 maj 2014

Rozdział X część 1

Hej hej! Obiecałam to wstawiam... Troszkę, krótki, ale jest! ;) Miłego czytania!! Dedykacja: My Best Friend oraz Paula! ;) Czytasz - komentujesz = motywujesz!

***Lena***
Siedzę w piżamie, w łóżku, oglądam komedie romantyczne, płacze i jem piąte pudełko lodów truskawkowych. Jednym słowem obraz nędzy i rozpaczy. Wokół mnie tysiące zużytych chusteczek. Taki stan utrzymywał się już przez tydzień i zapewne kolejne dni mijałyby podobnie gdyby nie dzwonek do drzwi, który miał wszystko zmienić. Poszłam otworzyć. W progu stał mój najlepszy przyjaciel Piotr, który, jak mnie zobaczył, to wrzasnął z przerażeniem:
- Jezus Maria! Lenko co Ci się stało? To znaczy wiem co zaszło..., ale nie wiedziałem, że aż taak...
- Heej! Też miło Cię widzieć! Jak to wiesz co zaszło?
Nie odpowiedział tylko pokazał mi gazetę.

~Czyżby idealny związek gwiazdy pop się rozpadł? ~ pod artykułem moje zdjęcia z lotniska...~
- Współczuję...
- Nie ma czegoo....
- Mhmmm! Gdyby nie było to nie wyglądałabyś teraz jak siedem nieszczęść...
- Wiesz co Piotruś... Ty to umiesz pocieszyć i dowartościować człowieka
- Ma się ten daar! A teraz sio do łazienki. - powiedział tonem rozkazującym i popatrzył spojrzeniem nie przyjmującym sprzeciwów. Kiedy ja się myłam Piotrek siedział w moim pokoju. Tak jak już powiedziałam Piotruś to mój przyjaciel , ale
jest dla mnie jak brat. To mój pocieszyciel, stylista, makijażysta... Znamy się od przedszkola... Nigdy się nie kłóciliśmy...
Zawsze byliśmy razem.. Zerówka, podstawówka, gimnazjum... Wybieramy się też do tego samego liceum...
No dobra koniec o nim... Umyłam się, owinęłam ręcznikiem i poszłam do pokoju. Na łózku leżał już wyciągnięty strój.
O dziwo była to moja najlepsza sukienka.
-Czyś Ty oszalał?!? Ja siedzę w domu, a nie idę na jakiś bal do królowej...
- Heh i tu się mylisz, bo ja Cię zaraz zabieram na dyskotekę. Więc nie dyskutuj tylko to zakładaj, maluj się i idziemy!
Cóż nie miałam wyboru... To znaczy w sumie miałam.. Ale impreza z przyjacielem brzmi lepiej niż obżeranie się lodami i użalanie nad sobą. Przebrałam się, zrobiłam makijaż i poszłam z Piotrkiem na dyskotekę. Powiem szczerze, że dobrze zrobiłam. Oglądanie po raz kolejny jakiejś smutaśnej komedii i zajadanie słodyczy nie byłoby dobrym rozwiązaniem...
 Po raz pierwszy w życiu wypiłam alkohol i muszę przyznać, że posmakował mi...  Po piątym drinku zaczęłam tańczyć i szaleć z Piotrkiem. Co było później nie wiem... Widzę to jak przez mgłę... Kolejne drinki i tańce ze wszystkimi. Obudziłam się... W głowie mi szumiało i strasznie chciało mi się pić... Miałam ochotę jeszcze pospać, więc przewróciłam się na drugi bok, ale to co ujrzałam rozbudziło mnie totalnie. Obok mnie leżał mój były chłopak Daniel...
-Witaj kochanie... - powiedział, a mi zrobiło się jakoś dziwnie zimno i niedobrze.
-Czy coś zaszło między nami wczoraj? - spytałam zachrypniętym ze strachu głosem
- Nieeee... Tylko mnie pocałowałaś...
- Przepraszamm.. Nie byłam w pełni świadoma tego co robię.. Wiesz alkohol te sprawy...
- A czy ja mówię, że mi się nie podobało?
Po tych słowach popatrzył na mnie i dziwnie się uśmiechnął... Zaczął się do mnie przysuwać... Ja cofałam się do tyłu i prawie bym spadła gdyby nie silne ramie Daniela... Złapał mnie i przycisnął do łóżka... Popatrzyłam na niego z przerażeniem w oczach, a on wpił się w moje usta... Próbowałam się wyrywać, ale jego ręce zacisnęły się jeszcze bardziej i nie miałam już jak się bronić. Kiedy ja przestałam protestować, jego ręce "powędrowały" pod moją bluzkę... W moich oczach pojawiły się łzy... Za chwilę stanie się coś czego nie chcę... Zdjął moją bluzkę i szukał zapięcia od stanika... Kiedy nie mógł sobie z nim poradzić, oderwał się od moich ust... Nie mam pojęcia dlaczego zaczęłam krzyczeć... Wiedziałam, że oprócz nas nikogo nie ma w domu więc to było zbyteczne... Ale naturalny odruch... To tylko pogorszyło sprawę. Ten psychol zdjął mój stanik i zaczął "dobierać się do moich spodni". Kiedy nagle usłyszałam trzask otwieranych drzwi.
W pokoju pojawił się... Niall i rzucił się na Daniela. Jednym ciosem "powalił go". Zadzwonił na policję, a ja w szoku szybko się ubrałam. Do pokoju wpadła Werka.
- Co tu się dzieje, dlaczego krzyczałaś? Co on tu robi?? - wskazała palcem na Daniela.
Nie byłam w stanie odpowiadać. Zaczęłam płakać... Po chwili do pokoju weszło dwóch policjantów. Zabrali Daniela, a nam kazali stawić się na komisariacie.
-Niall możesz wyjść na 5 minut - spytała Werka
- Jasne... - odpowiedział Niall i wyszedł.
- Co tu się stało?
- Opowiedziałam jej całą historię od przybycia Piotrka, przez imprezę, aż do tego co działo się przed chwilą. Kiedy skończyłam drzwi się otworzyły, a w nich pojawiła się głowa z blond czupryną i niebieskimi oczami.
- A nie mówiłem, żeby przyjechać wcześniej?! Przeczuwałem coś...
- Niall... Bardzo Ci dziękuuję, ale co Ty w ogóle robisz??
- To miała być niespodzianka, a wyszło jak wyszło...
- Wieeesz... gdyby nie Ty to teraz... - nie dokończyłam tylko znów się rozpłakałam
-Ćsiiiii spokoojnie Lenko... - podszedł i przytulił mnie. Chodź słońce... Pojedziemy na komisariat, powiesz co się stało i będziesz mogła wreszcie spokojnie wrócić do domu... Jak powiedział tak zrobiliśmy... Byłam skazana na powtórne zeznania. Tym razem mówiłam z wielkimi trudnościami... To było takie upokarzające. Policjanci nie zatrzymywali nas, po wysłuchaniu mojego monologu mogłam wracać do domu. Wróciłam razem z Werką i Niall'em. Od razu poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Po kilku minutach poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie. To był Blondynek.
- Lenko ja wiem, że to nie jest zbyt odpowiedni moment... - zaczął i zamilkł
- No co tamm??
- A już nic... Chciałem Ci powiedzieć, że bardzo za Tobą tęskniłem! Nic w Londynie nie jest przyjemne bez Ciebie...
- Oj Niall... Jesteś taaki kochany...
- I taaaki głoodny! - zaśmiał się...
- Szczerze mówiąc to też jestem głodna... A tak w ogóle to gdzie Wercia??
- Pojechała do siebie... To co idziemy zjeść późne śniadanie , czy wczesny obiad??
- Późne śniadanie...
Wstałam i zeszłam z Horankiem na dół. Po obejrzeniu zawartości lodówki. Wyjęłam produkty: 2 pomidory, kilka liści sałaty, śmietana, 4 rzodkiewki i troszkę twarogu, a także 6 kromek chleba. Włożyłam dwie kromki chleba do tostera. Wyjęłam ze spiżarki dwie deski do krojenia, a z szafki dwa noże. Podzieliłam po równo składniki i przystąpiliśmy do działania. Kroiliśmy i rozmawialiśmy. Głównie to Niall opowiadał o tym co działo się w Londynie przez cały tydzień. Po 20 minutach śniadanie było gotowe. Na stole stało dwa talerze z tostami, miska z "pastą warzywną" i dzbanek z sokiem pomarańczowym. Kiedy zjedliśmy wszystko, pozmywaliśmy naczynia i udaliśmy się do salonu. Ustaliliśmy z Niall'em co chcemy obejrzeć... Jednogłośnie (co mnie baardzo zdziwiło) wybraliśmy film romantyczny pod tytułem "Szkoła uczuć".

Czekam na komentarze i głosy w ankietach! Pozdrawiam!!!

Milenka Lis :** <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz