28 maj 2014

Rozdział XIII część 1

Witajcie na wstępie chciałabym podziękować Wam za 2421 wejść... i 3 obserwacje... Wprawdzie komentarzy nie było, ale miałam taaką wenę iż wstawiam kolejny rozdział... Zasada obowiązuje ta sama...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ! Dedykacja dla wszystkich czytających... No to miłego czytania i przepraszam za błędy.. :D

***Lena***
 - Lenko... Lenko!! Wstawaj! Pierwszy dzień w nowej szkole już na Ciebie czeka! - właśnie te słowa usłyszałam, kiedy jeszcze sobie spałam.
- Niall... Skąd się tu wziąłeś i o czym Ty gadasz?
- Dziś pierwszy września... Rozpoczęcie roku szkolnego jest o 9.00...
- Niall kochanie.. Czy Ty jeszcze śpisz?? Przecież jeszcze nie złożyłam papierów... Wczoraj dopiero przyjechałam... O jakiej szkole Ty mówisz??
- Wstawaj i nie gadaj! Załatwiłem Ci najlepszą szkołę w Londynie więc nie chcę, żebyś się spóźniła.
Wstałam z łóżka, pocałowałam Niall'a w policzek i skierowałam się do szafki, żeby znaleźć jakieś stosowne ubrania na tę okazję... Po 10 minutach wybrałam to (ubrania) W milczeniu poszłam do łazienki. Tam szybko się umyłam, wysuszyłam włosy, przebrałam się i zrobiłam makijaż. Kiedy wyszłam z toalety, w kuchni czekał na mnie Niall ze śniadaniem. Nie wiedziałam, że kanapki z nutellą zrobione przez ukochanego są takie pyszne... Zjadłam kanapki, a Blondynek wciąż mnie pospieszał... Czułam się jakby to on miał iść pierwszy raz do szkoły. Wzięłam torbę i wyszłam z Niall'em przed dom. Zakluczyłam drzwi i wsiadłam do samochodu. Gwałtownie ruszyliśmy. Zaczęłam się stresować... Jaka będzie moja klasa? Czy będę miała jakąś przyjaciółkę? Czy mój nauczyciel będzie fajny? Takie myśli nagle pojawiły się w mojej głowie...
- Spokojnie Lenko... Wszystko będzie dobrze... - uspokoił mnie Niall. Włączył radio i tak sobie jechaliśmy. Po 15 minutach byliśmy przed szkołą. Była 8.45. Kiedy wysiadłam z samochodu poczułam, że ze strachu zaczyna boleć mnie brzuch. Niall wziął mnie za rękę i razem weszliśmy do ogromnego budynku. Na korytarzu stali różni chłopcy i różne dziewczyny... Kiedy tylko przekroczyliśmy "próg" wszystkie te dziewczyny podbiegły do nas i zaczęły piszczeć, skakać, wyjmować telefony i jakieś zeszyty... No tak Niall...
- Przepraszam dziewczęta, ale nie teraz... Gdzie jest gabinet dyrektora? - spytał.
Wszystkie dziewczyny chciały go zaprowadzić pod same drzwi.. I tak się stało... Cały tłumek nastolatek i my za nimi przeszliśmy do gabinetu dyrektora. Weszliśmy do środka. W fotelu siedział pan średniego wzrostu ubrany w czarny garnitur. Na nosie miał okrągłe okulary. Najbardziej jednak rzucała się w oczy jego łysina...
- Witaj Niall. Miło Cię znów widzieć... Mam rozumieć, że to jest Milenka?
-Dzień dobry panie dyrektorze. Tak to jest właśnie Milenka...
- Dzień dobry. Bardzo się cieszę, że będę miała możliwość uczenia się w tym liceum.
- Również się cieszę. - powiedział i spojrzał na zegarek. - Dochodzi 9.00. Musimy zejść do auli, aby tam powitać nowy rok szkolny.
- Oczywiście - odparł Niall i przepuścił dyrektora w drzwiach. Nie wiem dlaczego, ale polubiłam tego człowieka od razu. Jest taki miły i śmieszny na pierwszy rzut oka. Oby tak dalej. Weszliśmy do wielkiego pomieszczenia gdzie siedzieli już wszyscy uczniowie. Na środek sali wyszedł pan dyrektor i zaczął swoje przemówienie. Nie słuchałam go jakoś szczególnie. Skupiłam się na tym, że Niall trzyma cały czas moją dłoń w swojej i posyła mi pokrzepiający uśmiech. Po piętnastominutowym przemówieniu pana dyrektora wszystkie klasy mogły udać się do sal, żeby się ze sobą zapoznać, a także zapisać plan lekcji. Szłam razem z Niall'em i trzydziestoma innymi uczniami. Po chwili tłumek przepychał się w drzwiach. Poczułam, że Niall puścił moją rękę. Popatrzyłam się na niego, a on szepnął: "Poczekam przed drzwiami". Do klasy weszłam ostatnia i zajęłam pierwsze lepsze miejsce obok jakiejś brunetki. Wszyscy z kimś rozmawiali, wszyscy mieli kogoś znajomego, a ja byłam sama... Brunetka odwróciła się w moją stronę. Spojrzała na
mnie, przewróciła oczami i znowu się odwróciła. Chyba zrobiło mi się smutno i zwątpiłam w to, że ktoś mnie tu polubi. Właśnie w tym momencie drzwi się otworzyły i do klasy weszła młoda kobieta. Była ubrana w czarną sukienkę, która kontrastowała z jej blond włosami. Okazało się, że będzie naszą wychowawczynią przez następne trzy lata, a także nauczycielką języka polskiego. Nie bardzo interesowało ją to czy już się poznaliśmy... Po prostu przywitała się, podała nam plan lekcji i poszła... Nie było sensu siedzieć w klasie, więc wstałam i wyszłam jako pierwsza. Słyszałam, że za mną wychodziły kolejne osoby. Na reszcie wyszłam z budynku i zobaczyłam Niall'a. On podszedł do mnie, pocałował w policzek i spytał:
- Jak było?
- Nauczycielka sztywna i niczym się nie interesuje... A uczniowie... hmmm... Za szybko by o nich coś powiedzieć... Wydaje mi się czy jesteś jakiś smutny??
- Troszkę... Od jutra zaczynamy próby... Za dwa tygodnie wyjeżdżamy w trasę... - powiedział i uśmiech całkowicie zniknął z jego twarzy.
- Na ile jedziecie??
- 3-4 tygodnie...
- Świeeetnie... Zostawisz mnie samą... W nowej szkole... Bez przyjaciółki... Bez rodziców...
- Lenko... Słońce... Jeszcze dwa tygodnie... Zapewniam Cię, że przez ten czas znajdziesz sobie przyjaciółkę... Dasz radę... Codziennie będę dzwonić... A wieczorkiem będziemy rozmawiać przez skype...
- Noo ok. W sumie... Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam... To Twoja praca i zgadzając się na związek z Tobą zgodziłam się również na Twoje koncerty, wyjazdy i wywiady...
- Kocham Cię... Chodźmy do samochodu, bo zaczyna się tu robić tłoczno... Pobiegliśmy do samochodu i szybko wróciliśmy do domu. Niall zaprosił mnie do siebie... Ponieważ miał dla mnie niespodziankę... Weszliśmy do środka... Nikogo nie było... Poszliśmy na górę... Na rozkaz Niall'a zamknęłam oczy, a on wpuścił mnie do pokoju. Na łóżku leżały wszystkie potrzebne mi książki do szkoły... Może dla kogoś innego nie był to zachwycający prezent, ale dla mnie był to strzał w dziesiątkę! Nie miałam pojęcia gdzie mogłabym znaleźć je wszystkie w tak krótkim czasie... Rzuciłam się na mojego chłopaka i złączyłam nasze wargi w namiętnym pocałunku. Przerwał nam trzask zamykanych drzwi... Chłopcy wrócili... Zeszliśmy na dół... Trochę się jednak myliliśmy, bo na korytarzu zastaliśmy Harry'ego całującego się z jakąś blondyną... Poczułam tak jakby ukłucie, gdzieś w głębi serca... Ale przecież... Mam Niall'a i sama kazałam mu znaleźć kogoś innego... Powinnam się cieszyć, bo w końcu jest tak jak powinno...
- Niall co powiesz na jakiś obiad??
- Bardzo chętnie... Jedziemy do Nando's.
- Ok.
Kiedy zeszliśmy w przedpokoju nie było nikogo... Za to z pokoju Harry'ego dobiegały różne chichoty itp.
Nie zajmowałam tym dłużej swojej głowy. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu... Podczas jazdy Niall opowiadał o trasie... Nie mam pojęcia jak sobie poradzę... To wszystko jest za szybko... Ale jeżeli postawię się na miejscu tych wszystkich fanek One Direction to nie chciałabym, żeby jakakolwiek dziewczyna przeszkodziła im w występach i koncertowaniu... Dotarliśmy na miejsce. Niall wyszedł z samochodu i jak dżentelmen otworzył moje drzwi. Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku. Po chwili podeszła do nas kelnerka... Niall zamówił jedzenie dla nas. Kiedy czekaliśmy do stolika podeszły dwie dziewczyny i poprosiły Niall'a o zrobienie sobie z nim zdjęcia... Wstałam i miałam odejść na chwilkę, ale młodsza z nich powiedziała: "Lenko z Tobą też chcemy mieć zdjęcie..." Zrobiło mi się bardzo miło... I pomimo tego, że nie chciałam wykorzystywać Niall'a do "rozsławiania" siebie czy czegoś takiego, ta dziewczynka miała taką minę, że nie sposób było jej odmówić. Zrobiliśmy sobie z nimi zdjęcie, a także daliśmy
im autografy. Wtedy one z satysfakcją udały się do swojego stolika... W tym właśnie momencie przyszła do nas kelnerka z jedzeniem. Spokojnie i powoli zjadaliśmy obiad. O godzinie 13.50 wracaliśmy do domu.
- Jakie plany na popołudnie i wieczór? - spytał Niall
- Popołudnie - spakuje się i spędzę czas z moim chłopakiem. Wieczór - zaproszę chłopców na kolację i potem coś się wymyśli.
-Ok. To przyniosę Ci książki z domu.
- Byłabym Ci bardzo wdzięczna.
Niall wyszedł i wrócił w tempie ekspresowym... Udało mi się tylko przebrać w jakieś wygodniejsze ubrania... Klik Zauważyłam, że mój chłopak w  wielkiej siatce niósł wszystkie książki i piórnik, którego wcześniej nie widziałamm... Na piórniku widniało pięć słodziutkich twarzyczek chłopców z One Direction... Uśmiechnęłam się... Chciałam odebrać torbę, ale Niall stwierdził, że jest zbyt ciężka, dlatego też to on ją zaniesie do mojego pokoju... Kochaaany... Kiedy byliśmy w pokoju, Blondynek rozłożył się na moim łóżku, a ja zgodnie z zapisanym planem lekcji wrzucałam po kolei odpowiednie książki... Szybko skończyłam... Zapięłam plecak i położyłam go przy biurku.

KLIK!!

Podeszłam do Niall'a i położyłam się obok niego.
- Nie chcę, żebyś wyjeżdżał...
- Lenkoo... Mamy jeszcze dwa tygodnie... Poza tym to moja praca... Ale czym Ty się Słońce martwisz... Przecież po całych dniach będziesz siedziała w szkole... Później lekcje i też nie będziesz miała za wiele czasu dla mnie...
- Z jednej strony masz rację, ale z drugiej... Lepiej by było gdybym widywała Ciebie codziennie przez 10 minut, niż raz na 3-4 tygodnie... I wiem, że to Twoja praca i cieszę się, że robisz to co kochasz, i wcale nie bronię Ci jechać tylko mówię, że nie chcę żebyś wyjeżdżał, bo będę za Tobą tęsknić... I to baaardzo!
- Oj Myszkoo... Chodź tu bliżej... Objął mnie ramieniem, a ja położyłam głowę na jego torsie okrytym koszulką... Czułam jak głaszcze delikatnie moją głowę i bawi się włosami... - Kocham Cię i też nie chcę wyjeżdżać... Przecież wiesz, że nie chciałem się z Tobą rozstawać więc dlatego zabrałem Cię tu ze sobą...
- Wiem... I jestem Ci za to bardzo wdzięczna, że nie zostawiłeś mnie... Że byłeś zaborczy i mimo moich niepewności zabrałeś mnie tu z  powrotem... - Przechyliłam głowę i spojrzałam w jego oczy... Zatonęłam w ich przejrzystym błękicie... Przybliżyłam swoją twarz do jego twarzy, a on złączył nasze usta... Ten pocałunek był subtelny, a zarazem bardzo namiętny... Błądziłam rękami po jego torsie, a on objął mnie w talii i przeciągnął moje ciało na siebie... Ręce Niall'a powędrowały pod moją koszulkę. Przez moje ciało przeszła fala gorąca... Blondynek podnosił powoli materiał bluzki i odkrywał kolejne części mojego ciała... Po chwili pozostałam bez koszulki... Pocałunki Niall'a powędrowały na moją szyję... W tym właśnie momencie zadzwonił jego telefon. Mimo to wciąż nie przerywał...
- Niall... Niall odbierz... Może.. Może to coś... coś ważnego... - nie mogłam normalnie wypowiedzieć jednego, prostego zdania... Doprowadzał mnie do obłędu najmniejszym dotykiem... Niechętnie oderwał się od mojej szyi. Odebrał, a ja założyłam koszulkę...
- Halo!?
- No ok. Zaraz będziemy...
- No na razie!
-Dzwonił Harry... Za chwilkę będziemy mieli próbę... Kazał żebyś Ty też przyszła...
- Haarry?? Kazał mi przyjść na waszą próbę?? A po co ja tam??
- Nie wiem... Rozkaz to rozkaz... - widziałam, że był zły... Przerwano nam w taaakim momencie... I to kto był tego powodem - mój były... To jest powód do zirytowania...
- Spokojnie... - pogłaskałam go po policzku i złożyłam na jego ustach szybki pocałunek... - Pewnie nic ważnego... A i tak poszłabym na próbę, bo nie przegapiłabym solówki mojego ukochanego... :D
Uśmiechnął się...
- No więc chodźmy...
Założyłam czarne trampki, wyszłam z domu, za mną Niall. Zamknęłam drzwi na klucz i mogliśmy iść do chłopaków... Brzmi to tak jakbyśmy mieli przed sobą ok. 1.5 km, a nie ok 15 metrów... Niall otworzył i wpuścił mnie pierwszą... Zaprowadził mnie do ich "salki ćwiczeniowej". W pomieszczeniu znajdowała się reszta chłopców i... ta sama blondyna, z którą widzieliśmy dzisiaj Harry'ego...
 Przywitałam się z chłopakami (każdego przytuliłam, no oprócz Harry'ego) Powiedziałam tylko cześć gdzieś w jego stronę i wróciłam do Niall'a... Czułam jak Harry patrzy się na moje nogi, które praktycznie były całkowicie odkryte... Chwyciłam rękę Blondyna i wplotłam moje palce między jego... Wtedy Harry oderwał wzrok ode mnie i spojrzał na blondynę...
- Ekhem... No więc skoro jesteśmy tu już wszyscy to zanim zaczniemy próbę chciałbym coś ogłosić... - ten głos... ta szczególna chrypka, która jeszcze nie tak dawno przyprawiała mnie o gęsią skórkę, teraz powoduje przewrót w żołądku i mdłości... - Z Sophie znamy się od 4 lat... Byliśmy parą... Do czasu x-factora. Jednak nie wyszło nam przez mój wyjazd do Londynu. - przepraszam bardzo, ale jakoś nie interesują mnie jego rozterki życiowe... Chłopców pewnie też.. To po jakiego czorta on o nich mówi?? - Teraz kiedy Sophie się przeprowadziła tylko dla mnie... Postanowiliśmy, że bez zbędnego czekania pobierzemy się...
Że cooo?? Chyba się przesłyszałam... Harry i jakaś tam blondyneczka Sophie mają się pobrać i to jak najszybciej... Nie tak sobie to wyobrażałam... To on miał cierpieć... Gapiłam się wielkimi oczami w Loczka i uśmiechniętą Blondynę... W mojej głowie pojawiła się wizja... "Kościół pełny ludzi... Harry w garniturze, Sophie w białej sukni... Ksiądz... Wypowiedziane sakramentalne TAK..." To nie pasuje do niego... Co w niego wstąpiło... Hola, hola... Co w Ciebie wstąpiło?? Harry ma takie same prawo do ułożenia sobie życia tak jak Ty... Przecież masz Niall'a... On ma Sophie... Wszyscy szczęśliwi... A jednak, nie przekonałam się jakoś...
- To cudownie... Kiedy będzie ceremonia??
- Zaraz po tym jak wrócicie z trasy - odezwała się blondynka... Słodziutki głosik, każde słówko zaakcentowane... Chyba zaraz stąd wyjdę... Mimo wszystko mógł sobie wybrać kogoś lepszego... No ale cóż miłość nie wybiera...
Zauważyłam, że Harry wpatruje się we mnie... Ale nie z wyższością... Jego spojrzenie było przenikliwe?? Chciał dowiedzieć się co czuję... Jak przyjęłam tę informację?? A także czy popieram jego wybór... Mimo, że moje serce w pewnym sensie łkało... Posłałam mu promienny uśmiech i kiwnęłam głową na tak...  On odwzajemnił uśmiech i pocałował swoją na... narzeczoną w policzek... Uścisnęłam rękę Niall'a mocniej, a on spojrzał na mnie... Również uśmiechnął się do mnie a ja wtuliłam się w niego...
- Noo koniec tych czułości... Czas na próbę... Im prędzej zaczniemy, tym prędzej skończymy i będziemy mogli zrobić coś przyjemniejszego...
-Ok. - zgodzili się chłopcy i weszli do miniaturowego studia nagrań. Usiadłam na krzesełku, a Sophie klapnęła sobie koło mnie... Popatrzyła się na mnie i uśmiechnęła... Odwzajemniłam uśmiech...
- Hej! To Ty jesteś ta Lena??
- Tak to ja... Skąd znasz moje imię??
- Harry ciągle o Tobie mówi... Opowiedział mi wszystko... O tym jak byliście razem... O tym co zrobił... O tym jak Cię zranił i jak tego żałuje... On Cię chyba bardzo kochał... Wiesz?? Ale teraz stwierdził, że nie możecie być kimś więcej niż przyjaciółmi... I oświadczył się mi... Może to głupio brzmi... Bo myślisz teraz, że zgodziłam się z wiedzą, że nie jestem tą idealną... Ale ja go kocham i chcę z nim być do końca moich dni...
Nic nie odpowiedziałam... Tylko uśmiechnęłam się i powstrzymałam łzy napływające do moich oczu... "Zajrzałam" do pomieszczenia oddzielonego szybką... Zauważyłam, że i Niall i Harry spoglądają na mnie i śpiewając posyłają mi uśmiechy...
******************************8
Jeszcze raz przepraszam za błędy... Ale się śpieszyłam troszeeeczkę...
Pozdrawiam i całuję... <3 :***

Milenka Lis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz