Hej, haj heloł! Moi Kochani z racji tego, że jutro i pojutrze mnie nie będzie wstawiam Wam o to rozdział osiemnasty... Będzie bez dedykacji, bo nie ma komentarzy żadnych, a ostatnio wejść było ok. 70... No więc ja nie wiem... :P No, ale liczę, że pod tym będą jakieś... ;) A właśnie dobijemy do 3000 ??? MUSIMY!!! Powiem tylko, że jak przekroczymy tę magiczną liczbę będzie niespodziaaankaa... I już przechodzimy do rozdziału, bo mogę się gdzieś przez przypadek wygadać... Przypomnienia : 1. Jeżeli chcesz być informowana o nowych rozdziałach to w komentarzu podaj swojego twitter'a lub ask'a :D 2. CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!
NIEDZIELA 07.09.2012 NASTRÓJ ;)
Obudziłam się... Otworzyłam oczy i miałam zamiar wstać. W głowie mi szumiało, a nawet huczało. Nie mogłam oddychać przez nos z powodu kataru. Było mi na przemian gorąco i zimno. Kiedy się podniosłam zakręciło mi się w głowie, więc bezwładnie opadłam na poduszkę... Tym sposobem obudziłam Niall'a
- Lenko wszystko w porządku - spytał z troską w głosie.
Otworzyłam usta, ale zamiast słów z mojego gardła wydobył się jakiś zachrypnięty pisk czy jęk. Tak wczorajsze tańce w deszczu dały się we znaki... Wiedziałam, że tak będzie... Mam strasznie słabe zdrowie jeśli chodzi o grypy i przeziębienia. Niall położył mi swoją dłoń na czole i stwierdził, że jest rozpalone.
- Lenko masz leżeć w łóżku co najmniej tydzień... - powiedział mój chłopak.
- Kochanie przesadzasz... Wezmę jakieś leki i zaraz będę mogła normalnie funkcjonować...
- Nie pozwalam!
- Ale Niall... Obiad u mnie! Nie ma mowy, żebym przez własne przeziębienie to odwoływała... Dasz mi jakąś bluzę? Lecę do siebie...
- Lenko proszę Cię...
- Misiu... Wezmę leki i będzie dobrze - zakasłałam - To co dasz mi bluzę?
Pokręcił głową i skierował się w stronę szafki. Podał mi bluzę pasującą do dresowych spodni. Założyłam ją, podziękowałam, pożegnałam się i już biegłam do siebie.
Gdy byłam już w domu, spojrzałam na zegarek - 11.13. Na zrobienie obiadu mam niecałe dwie godziny, bo godzinę muszę zostawić na ogarnięcie siebie. Wzięłam z apteczki tabletkę zbijającą temperaturę i mogłam zacząć działać. Poszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać obiad.
Ostatnia porcja frytek i ryby właśnie się smażyła więc ja mogłam szybko przywrócić się do stanu "używalności". Poszłam do szafki i wybrałam strój.ZESTAW Idąc do łazienki, zajrzałam do kuchni, aby wyłączyć kuchenkę. Nie ma to jak dobra organizacja. W łazience spędziłam 40 minut. Umyłam się, przebrałam, pomalowałam i uczesałam. O 13.50 byłam gotowa. Ustawiłam talerze i szklanki na stole, przygotowałam sztućce. Kiedy wychodziłam z kuchni zadzwonił dzwonek. Pobiegłam do drzwi i otworzyłam. W progu stała Nadia. Przywitałam ją i zaprosiłam do środka. Kiedy weszłyśmy do kuchni bardzo się zdziwiła i spytała.
- Czemu tu jest, aż dziesięć nakryć??
- Spokojnie będzie nas sporo, ale nikt Cię tu nie zje... Masz moje słowo.
Dziewczyna popatrzyła na mnie z przerażeniem. Nie zdążyłam jej jakoś uspokoić, bo do drzwi zapukano. Ponownie je otworzyłam i w progi mojego domu weszli Liam z Danielle, Louis z Eleanour, Sophie z Harrym, Zayn i Niall. Nadia wyszła za mną z kuchni. Nareszcie przyszedł czas, żeby ich sobie przedstawić. Miałam tak dobry humor więc chciałam żeby to wszystko też było na luzie... Zaczęłam mówić z udawaną powagą.
- Witajcie moi kochani. Zebraliśmy się tu, aby zawiązać dziś nowe przyjaźnie. Chłopcy, Danielle, Sophie, Eleanour poznajcie moją koleżankę z klasy nazywa się Nadia Petrova. Nadio, Niall'a już znasz. Ten chłopak w lokach to Harry, a obok niego stoi jego narzeczona Sophie. Czarnowłosy przystojniak nazywa się Zayn. Zostały dwie pary. Liam i Danielle oraz Louis i Eleanour - spokojnie mówiłam i wskazywałam dłonią poszczególne osoby. - Część oficjalną mamy już za sobą... Teraz zapraszam na obiad, a później będziemy mieli możliwość do lepszego zapoznania się.
Gestem zaprosiłam wszystkich do kuchni. Kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca, nałożyłam na talerze przygotowane danie. Z tego co stwierdziłam to raczej im smakowało. Po obiedzie nie zostało żadnego "okruszka". Każdy talerz był wyczyszczony. Ciszę, która panowała podczas obiadu przerwał mój chłopak
- Chciałbym powiedzieć, że Lenka jest cudotwórczynią. Dziś rano obudziła się z gorączką i ogólnie źle się czuła, ale tak zależało jaj na tym spotkaniu, iż bez marudzenia wstała i ugotowała ten pyszny obiad, a w dodatku wygląda jak ósmy cud świata.
- Niall, Kochanie nie musisz się podlizywać i tak Cię kocham - odparłam na pochwały z ust Blondynka.
Wszyscy zaczęli się śmiać, no oprócz Harry'ego i Sophie, ale tą dwójką nie miałam zamiaru się przejmować.
- Tak więc... Pomyślałam, że aby poznawanie się nie było zbyt nudne możemy zagrać w butelkę, ale tylko na pytania - powiedziałam
Nikt się nie sprzeciwił. Wzięłam butelkę i wszyscy przeszliśmy do salonu. Usiedliśmy na miękkim, puszystym dywanie i rozpoczęliśmy "zabawę". Zakręciłam butelką. Wirowała... Wirowała, aż w końcu zatrzymała się i wskazała Sophie. Jedyne pytanie, które pojawiło się w mojej głowie to: "Co łączy Cię z tym facetem, z którym obściskiwałaś się przed marketem?". Jednak nie miałam tyle odwagi i nie mogłam jej tego zrobić przy Harry'm...
- Czy zdecydowałaś już kogo wybierzesz na świadkową - powoli wypowiadałam słowa zastanawiając się czy mają jakikolwiek sens.
- Taaak... Od momentu zaręczyn mam już wybraną osobę. Nie wiem tylko czy się ZGODZISZ!
Czy ja na prawdę usłyszałam to "sz"... Wybrała mnie na świadka na swoim ślubie z moim byłym??? Przecież to jest niedorzeczne...
-Na serio pomyślałaś o mnie - spytałam z niedowierzaniem
- Lenko... Bardzo Cię lubię, a poza tym Harry chyba by mnie udusił gdybyś to nie była Ty
- Będę zaszczycona - skłamałam... Nie miałam ochoty robić jakichś scen przy wszystkich... Obie udawałyśmy... Obie odgrywałyśmy jakieś role. Przecież wiem, że Sophie mnie wręcz nienawidzi, a ja to uczucie odwzajemniam w stu procentach. W każdym bądź razie rola aktorki bardzo mi się podobała. Muszę poważnie przemyśleć czy w przyszłości nie chcę zostać nią z zawodu... Kiedy Sophie zakręciła butelką przedmiot wskazał Niall'a
- W jakich okolicznościach wyznałeś miłość Lence - padło pytanie z ust Sophie
- Kiedy Lenka rozstała się z Harry'm... - Styles zaczął nerwowo stukać palcami o panele, lecz nikt oprócz mnie nie zwrócił na to uwagi - wróciła do Polski. Pojechałem za nią i wyznałem jej miłość po kilku dniach podczas pikniku... - Niall uśmiechnął się i dał mi buziaka.
Loczek gwałtownie wstał, złapał Sophie za rękę.
- Na śmierć zapomniałem - wykrzyknął teatralnie... Czyżby kolejny aktor? - Musimy już uciekać, bo jesteśmy umówieni z księdzem. Dziękujemy za obiad. Miło byłę Cię poznać Nadio... Do zobaczenia jak najszybciej - powiedział w szybkim tempie i wyszli. Zabawa trwała jeszcz przez około dwie godziny. Każdy wiedział już praktycznie wszystko na temat innych. Moi goście zaczęli się żegnać i powoli rozchodzić. Niall zaoferował Nadii "podwózkę" do domu, ale ona stwierdziła, że woli się przejść i dotlenić. O godzinie 16.30 zostałam sama z Niall'em. Tabletka przestawała działać i znów poczułam się fatalnie, a musiałam jeszcze pozmywać, odrobić lekcje... Na całe szczęście miałam Niall'a i w półtorej godziny wyrobiłam się ze wszystkim. Nie miałam już na nic siły. Wzięłam piżamy i podczas kiedy ja się przebierałam i zmywałam makijaż mój ukochany ścielił mi łóżko. Wróciłam do pokoju, wskoczyłam pod kołdrę i gdy tylko położyłam głowę na poduszce zasnęłam.
No i jak Wam sie podobaa??? Czekam na komentarze i 3000 wejść :*
Pozdrawiam i przesyłam całusy! <3
MiLenka Lis!
Hej! :* Naprawdę podoba mi się to opowiadanie! Historia jest naprawdę ciekawa. I mimo tego, że nie lubię jak bohaterka była raz z jednym a raz z drugim chłopcem z zespołu, to muszę przyznać, że to opowiadanie mi się podoba. :) Pisz dalej, nie przejmuj się brakiem komentarzy, bo u mnie też nie ma ich za dużo. Będę starać się komentować, ale będę robić to z anonima, bo mam powalony telefon xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie! :*
Jeeej... Przeżyłam szok (pozytywny)! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! Nawet nie wiesz jaką przyjemność mi sprawiłaś... Posłucham się Ciebie... Będę pisać... Tym bardziej, że wreszcie ktoś się pokazał... Nie mogę uwierzyć... Na pewno zajrzę do Ciebie!!! Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję i za pierwszy komentarz i za dodanie się do obserwatorów!!! Czekaj na dalszą część... Mam ochotę ją wstawić już teraz, ale czy ja wiem... Cztery dni temu były dwa posty... Zastanowię się jeszcze... A jak na razie pozdrawiam Cię serdecznie, przesyłam uściski i sto całusów!!! <3
Usuń