28 sie 2014

Rozdział XXXII cz. 1

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM

*Lena* 26.12. 2012 Włącz Koniecznie! <3
Obudziło mnie skrzypnięcie drzwi. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Aha! Święta, Irlandia, rodzina Niall'a, "kłótnia"... Spojrzałam jeszcze raz w stronę drzwi. W progu stał Niall z obładowaną tacą. Ooo zapowiada się bardzo miło. Podniosłam się delikatnie i oparłam plecami o stos poduszek. Wtedy Blondyn podszedł do łóżka, postawił tacę na stoliku i usiadł obok mnie. W jego oczach widziałam smutek, zagubienie i strach. Odchrząknął. Po pokoju rozległ się jego miękki głos
- Lenko ja... Ja nie mam nic na swoją obronę. Postąpiłem wczoraj jak największy idiota czy dureń. Jesteś dla mnie najważniejsza i obiecuję Ci, że nikt i nic tego nie zmieni, a dowodem na to będzie cały dzisiejszy dzień. - Zakończył swoją wypowiedź, wziął tacę z przysmakami i postawił mi ją na kolanach. Zrobiło to na
mnie ogromne wrażenie. Na talerzyku leżały trzy tosty w kształcie serduszek, obok miseczka z truskawkami, filiżanka napełniona kawą, "wymyślna" szklanka z sokiem pomarańczowym, rozpuszczona czekolada w sosjerce i róża na samym środku. No i jak mu nie wybaczyć? Tak się postarał dla mnie... Zrozumiał swój błąd i chce go naprawić... Muszę dać mu szansę...
- Niall - zaczęłam cicho, a jego wzrok zwrócił się na mnie - Wybaczam Ci, ale to nie oznacza, że zapominam o całej sytuacji, bo to całkiem dwie inne sprawy. Każdy zasługuje na drugą szansę i ja Ci ją teraz ofiarowuję, ale następnym razem nie będę taka łaskawa - dokończyłam takim samym głosem jak zaczęłam.
Blondynek chyba nie mógł jeszcze uwierzyć, że tak szybko mu poszło, bo trwał bez ruchu i wpatrywał się we mnie. Czułam, że zaraz zacznie mi burczeć w brzuchu. Wszystko wyglądało tak apetycznie, a te zapachy... Mmmm...
- Cieszę się, że mi wybaczyłaś. Następnego razu nie będzie, obiecuję. A teraz zjedz bo wszystko wystygnie. Przepraszam, że nie wymyśliłem czegoś oryginalnego...
- Żartujesz sobie prawda?? Przecież taki początek dnia jest cudowny!- pocałowałam go w policzek i zajęłam się pałaszowaniem wszystkich pyszności. Rzeczywiście mu zależało. Czułam włożone w to serce i miłość. Kiedy skończyłam konsumować śniadanie, odstawiłam tacę z naczyniami na stoliku i wtuliłam się w Niall'a. Tak mi go brakowało. Jego perfum, jego uśmiechu przeznaczonego tylko dla mnie, jego oczu wpatrzonych tylko we mnie, jego pocałunków i uścisków. Wczoraj poczułam co to prawdziwa zazdrość. To tylko potwierdziło jak bardzo kocham Blondyna. Pogłaskałam go po policzku, a on ujął moją dłoń i zaczął składać na niej pocałunki. Jak dobrze było poczuć, że całą uwagę skupia na mnie. Położyłam głowę na jego torsie, a on objął mnie ramieniem i tak sobie siedzieliśmy w ciszy. Nagle drzwi do pokoju Niall'a się otworzyły i stanęła w nich Maura. Uśmiechnęła się na nasz widok i przywitała się.
- Dzień dobry Kochani... Widzę, że już wszystko w porządku?
Ta kobieta jest wspaniała. Wczoraj wstawiła się za mną dwa razy choć dopiero co mnie poznała.
- Dzień dobry mamo. Taak. Moja ukochana mi wybaczyła - odparł z uśmiechem Blondyn.
- Bardzo się cieszę, że już się pogodziliście, a Ty Niall następnym razem myśl co wyprawiasz, bo możesz stracić naprawdę wspaniałą dziewczynę.
No tego to się nie spodziewałam. Usłyszeć taki komplement od mamy mojego chłopaka. Zarumieniłam się na co oni się roześmiali.
- Aha poczekajcie jeszcze jakieś półtorej godzinki to zjecie obiad, a później możecie... - nie dokończyła, bo Niall zaczął przecząco kręcić głową z przerażeniem w oczach. Maura tylko kiwnęła głową jakby zrozumiała ten gest i wyszła. Czy tylko ja nie wiem o co chodzi? To było bardzo dziwne. Zaczęłam analizować ostatnie wypowiedziane przez nią zdanie. "Poczekajcie jeszcze półtorej godzinki to zjecie obiad, a później możecie... - i tu się urwało. Zaraz, zaraz... Obiad za półtorej godziny? To która jest obecnie? Spojrzałam na zegarek: 12.07. Strasznie długo spałam, no ale cóż... Podróż, wrażenia związane z poznaniem rodziny Niall'a to wszystko trzeba było odespać. No dobrze, ale co "mogliśmy robić później"? Co Blondyn chciał przede mną zataić? Nie podobało mi się to, ale dopiero co się pogodziliśmy więc nie chcę psuć tego wszystkiego. Dowiem się w swoim czasie. Mam taką nadzieję. A teraz czas na ogarnięcie się.

Dwie godziny później

Siedzimy w pokoju Niall'a i kończymy oglądanie drugiego albumu. Muszę przyznać, że Mały Horan to
najsłodszy Horan na świecie! Jakieś piętnaście minut temu zjedliśmy wspaniały obiad. Maura to mistrzyni gotowania...
- Kochanie... Ufasz mi?? - w moje rozmyślania wkradł się głos mojego chłopaka. Ciekawe o co znów chodzi.
- Tak Misiu.. Przecież już to sobie wyjaśniliśmy... - Blondyn uśmiechnął się i pokręcił głową. Ta jego tajemniczość zaczyna mnie powoli irytować. Niall wyjął z kieszeni jakiś materiał i... ni z tego, ni z owego zawiązał mi go na oczach.
- A teraz? Nadal mi ufasz? - spytał niepewnie... Nie wiedziałam... Nie byłam pewna... Nie miałam pojęcia co on wymyślił, a po ostatnim prezencie mogę się spodziewać wszystkiego. Mimo to serce "podpowiedziało" mi, że skoro go kocham to ufam mu bezgranicznie.
- Tak Niall... Nie zmieniłam zdania - odparłam z uśmiechem, choć trochę się bałam. Poczułam jego miękkie wargi na swoich ustach, a następnie jego ciepłe dłoń na mojej ręce. Blondyn odsunął się ode mnie i pomógł mi wstać. Zaczęliśmy gdzieś iść. Z tego co się orientowałam to zeszliśmy na dół, a teraz stoimy w hallu. Horanek puścił moją dłoń. Usłyszałam jakieś szuranie, a po chwili Blondyn zakładał mi płaszczyk, a nawet botki. To było słoodkie!
- Wychodzimy - krzyknął tylko i ponownie wziął moją dłoń. Poczułam zimne powietrze owiewające moje ciało. Na całe szczęście nie szliśmy długo, bo Niall stwierdził że lepiej będzie jak pojedziemy samochodem. Przez drogę nie rozmawialiśmy. Zastanawiałam się po co ta opaska? Przecież i tak nie znam tej okolicy zbyt dobrze, a mówiąc szczerze praktycznie wcale. No, ale wszystko okaże się zaraz. Miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam co Niall ma w planach i gdzie mnie zawiezie. Ależ Leno! To Twój chłopak, Twój ukochany... Czego się obawiasz? - karciłam i jednocześnie uspokajałam się w myślach. Po jakichś piętnastu minutach zatrzymaliśmy się. Blondyn wysiadł i otworzył mi drzwi, ale opaska nadal pozostała na moich oczach. Blondyn mocno trzymał mnie za rękę i prowadził. Nagle uświadomiłam sobie, że schodzimy po jakichś schodach. Zdziwiło mnie to i coraz bardziej chciałam ujrzeć wszystko na własne oczy. Do moich uszu dobiegł cichy szum. Właśnie zeszliśmy z ostatniego schodka, bo zatrzymaliśmy się. Niall objął mnie w
pasie od tyłu. Jego ciepły oddech muskający moją szyję przyprawiał mnie o gęsią skórkę.
- Gotowa? - szepnął mi do ucha,  przygryzając lekko jego płatek? Nogi miałam jak z waty... Na co mam być gotowa? Nie rozumiem! Wbrew mojemu umysłowi skinęłam głową na "tak". Poczułam jak Blondyn rozplątuje chustkę i powoli zdejmuje mi ją z oczu.


**********************************************************************
Hej, hej! No i jak Wam się podoba??? Mi przeogromnie, a już następna część to w ogóle moim zdaniem jest cudowna, ale ćssiii to dopiero jutro...
1. Jak myślicie gdzie Niall ją zabrał?
2 Czy Lena dobrze zrobiła tak szybko mu wybaczając?
3. Czy Niall się zmieni?
4. A może teraz to Lena w czymś zawini?? :D
Piszcie swoje ciekawe teorie, bo lubię czytać Wasze pomysły... Nie chcę się za bardzo rozpisywać więc przypomnę tylko: komentujcie, głosujcie w ankietach, dodawajcie się do obserwatorów no i polecajcie bloga.

Do jutra!

Pozdrawiam Was baaardzo serdecznie!!! <3

MiLenka. ;) 

1 komentarz:

  1. ★☆★No no no, Horan, jakoś z tego wybrnąłeś, ale nie myśl, że to tak po prostu pójdzie w zapomnienie. I zwykłe śniadanie do łóżka nie załatwi sprawy. Masz ją zabrać w jakieś naprawdę wyjątkowe miejsce. Pokaż, że ci zależy! Postaraj się!★☆★
    Wszyscy popełniają błędy, ale mam nadzieję, że szanowny pan Horan wyniesie z tego życiową lekcję i więcej takowych sytuacji nie będzie. No i mam wielką nadzieję, że Lena ze swojej strony również oszczędzi podobnych problemów. Dobrze, że dała drugą szansę, on na to zasłużył. Czas pokaże jednak czy nie zrobiła tego przedwcześnie, bo jak mówiłam ostatnio, z Tobą nigdy nic nie wiadomo :D
    Jestem ciekawa jak bardzo pomysłowy jest Niall i czy rzeczywiście cały ten dzień będzie wystarczającym wynagrodzeniem. No ale to jutro....
    Weny ;)

    OdpowiedzUsuń