31 sie 2014

Rozdział XXXIII cz. 2

2 i pół godz. późn.
Caluteńki lot przespałam. Obudził mnie dopiero SMS od mojego taty z informacją, że już na nas czeka na lotnisku dziesięć minut przed lądowaniem. Niall siedział obok mnie i wpatrywał się w okno. Chyba teraz to on się stresował, ale przecież nie ma powodu! Moi rodzice bardzo go polubili kiedy byli w Londynie. Odebraliśmy swoje bagaże i ruszyliśmy w stronę "wyjścia". Nie szliśmy długo, bo po chwili moim oczom ukazała się znajoma postać.  Cały wcześniejszy strach i wszystkie obawy zniknęły. Zostawiłam walizkę na ziemi i pędem ruszyłam w stronę taty. Po chwili byłam w jego objęciach. Jego silne, ciepłe ramiona oplotły moje ciało. Zaraz potem poczułam jego usta na mojej głowie. Czy To możliwe, że tak bardzo się za nim stęskniłam. Za osobą której nienawidziłam przez szesnaście lat.
-Dzień dobry - usłyszałam głos Niall'a przez co automatycznie odsunęłam się od ojca. Blondyn stał za mną, a w dłoniach trzymał obie walizki. Wzięłam od niego swój bagaż.
- Witaj w Polsce Niall - powiedział mój tata i uścisnął jego dłoń. Następnie mój ojczulek zaprowadził nas do swojego auta i włożył nasze walizki do bagażnika. I już jechaliśmy ulicą do naszego domku. Boooziu jak ja się cieszę! Normalnie uśmiech od ucha do ucha nie schodził z mojej twarzy ani na moment. Nawet Nialler się "rozpogodził". Auto wypełniała muzyka płynąca z radia, ale mimo to tata wypytywał mnie o szkołę, o naukę, o przyjaciół, o to jak spędziliśmy czas w Irlandii. Na ostatni temat głównie wypowiadał się Niall. Pominęliśmy oczywiście naszą "kłótnię", bo po co wspominać nieprzyjemne chwile skoro było tyle wspaniałych. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, w ogóle było tak jakbyśmy widzieli się codziennie i to była normą. Odpowiadało mi coś takiego! Pierwszy raz w życiu nie krępowałam się przy moim ojcu. Zawsze bałam się cokolwiek powiedzieć, bo wiedziałam, że zaraz będę wysłuchiwała różnego poprawiania i tak dalej. A teraz było całkiem inaczej! No i skręciliśmy w znajomą dzielnicę Bemowo. Tutaj spędziłam
moje całe dzieciństwo. tutaj poznała moją pierwszą miłość... Tutaj miałam swoich przyjaciół... Po moich policzkach spłynęła łzy. Łzy szczęścia i wzruszenia. Tak... Jeszcze tylko 50... 40... 30... 20... 10... metrów... Już jesteśmy na miejscu! Mój ukochany domek wcale się nie zmienił. Przynajmniej z zewnątrz. Spojrzałam na Niall'a. Jego usta były wygięte w sztuczny uśmiech, ale w błękitnych oczach widziałam strach. Wzięłam go za za rękę i wcisnęłam ją mocno chcąc dodać mu otuchy. Nie byłam pewna czy to podziałało, ale przynajmniej jego uśmiech nie był już tak wymuszony. Wysiedliśmy z samochodu i wyjęliśmy nasze walizki. Kiedy odwróciłam się ponownie w stronę domu, zobaczyłam w drzwiach moją mamę. Zmieniła się to znaczy widoczne już było zaokrąglenie jej brzucha. No w czwartym miesiącu to normalne. Szybkim krokiem weszliśmy po schodach. Sekundę później już byłam w objęciach mojej rodzicielki. Za nią stęskniłam się jeszcze bardziej.
- Lenko udusisz mnie - powiedziała przez śmiech, a ja od razu ją puściłam, dałam jej  jeszcze buziaka w policzek. Przyszedł czas na przywitanie Niall'a. Blondynek ujął dłoń mojej mamy i pocałował ją jak na prawdziwego dżentelmena przystało. Widziałam aprobatę na jej twarzy.
 "No i czego się tak bałeś?" - pytałam w myślach. Całą czwórką weszliśmy do środka. W całym domu rozchodził się nieziemski zapach. Tak jak myślałam obiad był już na stole. Przeszliśmy do salonu, ale za nim zaczęliśmy jeść dałam rodzicom prezenty jakie im kupiłam. Bardzo się z nich ucieszyli dzięki temu ja też byłam zadowolona. W końcu zasiedliśmy przy stole i zaczęliśmy zajadać typowo polski obiad. Oczywiście musiałam jeszcze raz wszystko opowiadać mamie, ale nie nużyło mnie to. Wręcz przeciwnie... Rozpierała mnie radość, że mam możliwość patrzeć na nich i dzielić się swoimi przeżyciami. To było takie wspaniałe uczucie kiedy po szesnastu latach zwrócili wreszcie na mnie uwagę. Kiedy zjedliśmy pomogłam mojej mamie w myciu naczyń, a kiedy i z tym się uporałyśmy poszliśmy z Niall'em do swojego pokoju. Nic się nie zmienił. Tak samo "zwariowany" jak cztery miesiące temu. Ściany mojego pokoju pokryte były tapetą w różowe kwiatki i zielone listki (róż : ulub. kolor Harry'ego; zielony : ulub. kolor Niall'a). Na podłodze leżał różowy dywan, na szafce przyklejone były naklejki, na łóżku kołdra z całym zespołem i pięć poduszek, na których był każdy chłopak z One Direction. Poza tym na biurku leżało tysiące artykułów z różnych gazet dotyczących wszystkiego o One Direction.  Momencik! Wróć! Ponownie skierowałam wzrok na łóżko, a na
nim leżała prześliczna, czarna sukienka z koronką. Kiedy tylko ją zobaczyłam dosłownie się zakochałam i już domyślałam się, że to jest prezent świąteczny od moich rodziców. Nie patrząc na nic zbiegłam na dół i wtuliłam się w ciało mojej mamy krzycząc głośne: "Dziękuję!". Rodzice zaczęli się ze mnie śmiać... Chyba nie wiedzieli, że sprawią mi taką przyjemność. Wyściskałam rodzicielkę, dałam całusa mojemu tacie,
podziękowałam jeszcze ze sto razy i wróciłam na górę gdzie na łóżku siedział Blondynek. Miałam ochotę iść na spacer, ale Niall uparł się, że chce zobaczyć moje zdjęcia z dzieciństwa. Nie było tego zbyt wiele, ale i tak miał niezły ubaw. Nie mógł uwierzyć, że to pulchniutkie, malutkie stworzonko to ja. Kiedy byliśmy w połowie albumu w całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Ciekawe... Pewnie rodzice zaprosili swoich znajomych  czy coś. Przewróciłam kolejną kartkę i usłyszałam wołanie mojej mamy:
- Lenko masz gości! - oczywiście zrobiła to po polsku więc Niall popatrzył na mnie z zainteresowaniem. Wyjaśniłam mu o co chodzi i zeszłam na dół. Kiedy stanęłam przed drzwiami zamarłam. W progu stał Piotrek i Natalia * trzymający się za ręce.
- Nieładnie to tak nie odzywać się przez cztery miesiące i nawet nie powiadomić przyjaciół o swoich przyjeździe - powiedział, a czarnowłosa szesnastolatka spuściła głowę na słowo "przyjaciół". Przez chwilę nie wiedziałam jak mam się zachować i co odpowiedzieć. W końcu wpuściłam ich do środka i zaprosiłam do salonu. Wiedziałam, że Niall czeka na mnie w pokoju, ale zanim pozna moich "przyjaciół" muszę wyjaśnić sobie z nimi parę spraw.
- Przepraszam Piotruś, ale mam za dużo na głowie ostatnio i szczerze mówiąc to o Was zapomniałam - powiedziałam lekko skruszona.
- No wiesz! - oburzył się i stuknął mnie w ramię na co ja się uśmiechnęłam, ale nadal nie byłam w stanie czuć się przy nich tak jak kiedyś... Przy Piotrku to jeszcze jak Cię mogę, ale nie przy Natalii... Dziewczyna cały czas spoglądała na mnie, aż w końcu przerwała ciszę.
- Lenko... Ja... chciałabym Cię bardzo przeprosić za to co stało się w czerwcu... Ja bardzo tego żałowałam i nadal żałuję i nie mogłam uwierzyć, że zrobiłam takie świństwo najlepszej przyjaciółce... Z drugiej strony jednak to powinnaś się cieszyć z takiego przebiegu sytuacji, bo prędzej czy później Daniel i tak by to zrobił... Sama się przekonałam na własnej skórze, że nie jest wiernym facetem... Mimo wszystko jeszcze raz bardzo Cię przepraszam i błagam o wybaczenie.
I znów ta niewiedza.... Znów nie wiedziałam co zrobić i co powiedzieć... Z jednej strony szkoda mi było Natalii, ale z drugiej po tej zdradzie ja... nie wiem... "Każdy zasługuje na drugą szansę..." - rozbrzmiało w mojej głowie...
- Natalia przeprosiny przyjmuję i nawet Ci wybaczam, ale... Nie możemy znów zostać przyjaciółkami... Najlepszymi kumpelami tak, ale nie będę w stanie Ci zaufać tak by nazwać Cię moją przyjaciółką... Poza tym od wyjazdu moje życie całkiem się zmieniło... Mam nowych przyjaciół, a nawet chłopaka i nie oznacza to, że o Was zapomniałam, ale nie mam zbyt dużo czasu na wyjazdy i te sprawy...
Kiedy skończyłam swoją wypowiedź wstałam i podeszłam do Natalii, po czym mocno ją przytuliłam, a ona odwzajemniła uścisk.
- W naszym życiu też dużo się zmieniło - przerwał nam Piotrek z uśmiechem na twarzy - jesteśmy razem...
O.M.G!!! No nie mogę uwierzyć!!! Coś wspaniałego!!!
- Gratuluję Wam!!! Ale się cieszę! - o mało co nie piszczałam ze szczęścia... Tak... Niepozorna informacja, a tak mnie uszczęśliwiła. W końcu postanowiłam przedstawić im Niall'a.
- No to skoro już Wy przekazaliście mi cudowną informację to teraz ja zapraszam Was do mojego pokoju, ponieważ musicie kogoś poznać.
Troszeczkę się obawiałam, bo myślałam, że się nie dogadają po angielsku, ale już za chwilkę miałam się przekonać, że moje obawy były niepotrzebne.
Weszliśmy do mojego "szalonego" azylu, a Blondyn na nasz widok wstał. Na początku było bardzo "sztywno". Wymienienie imion i podanie dłoni, ale już po jakichś piętnastu minutach siedzieliśmy na łóżku i śmialiśmy się z naszych wspomnień... Nawet nie wiedziałam, że Piotrek i Natalia tak dobrze mówią po angielsku... W każdym bądź razie bardzo dobrze dogadywali się z Niall'em i ogromnie się z tego cieszyłam. Później mama przyniosła nam herbatę i kanapki. Było naprawdę fajnie! Na koniec umówiliśmy się nawet na podwójną randkę jeszcze przed wyjazdem. Zgodziliśmy się z wielką przyjemnością. Widziałam, że Niall polubił moich przyjaciół... To jeszcze bardziej mnie cieszyło. Razem zeszliśmy na dół i odprowadziliśmy ich nawet kawałek. Taak! Moje "marzenie" - wyjście na spacer się spełniło. Kiedy wróciliśmy do domu byliśmy zmęczeni, ale dotlenieni dzięki czemu szybciej udało nam się zasnąć.
************************************************************************
Hej hej! Wstawiam teraz, bo jutro to w ogóle nie będę miała czasu na nic. Bez muzyki, pisany szybko więc z błędami, ale będzie! Kolejny może pojawić się 3, 5 lub 6 września jeszcze nie wiem jak to będzie z moim czasem, ale myślę, że będziecie wyrozumiali! Komentujcie, głosujcie, dodawajcie się do obserwatorów i polecajcie bloga! Do następnego... Przepraszam, że tak krótko, ale się śpieszę :D

Piotrek i Natalia* - Piotrek przyjaciel Lenki pojawił się w jednym rozdziale i zaprosił ją na imprezę, żeby ją pocieszyć po zerwaniu z Harrym; Natalia "przyjaciółka" którą Lena przyłapała na "zdradzie" z jej chłopakiem Danielem w dzień ukończenia szkoły na imprezie.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!!!

PS. Dziękuję za komentarze Eragona aa i Forever Yours

MiLenka Lis <3

4 komentarze:

  1. No Niall, teraz już wiesz jak czuła się Lena lecąc do Irlandii :D
    Jaka śliczna sukienka... *.*
    Normalnie zapomniałam już o tym, że Lena niedługo przestanie być jedynaczką, o starych znajomych nie wspomnę :D
    Dobrze, że wszystko jako tako sobie wyjaśnili. Ale teraz skoro już wykrakałaś, to poza moim ukochanym Sylwestrem czekam na podwójną randkę ♥ :D
    Mam nadzieję, że do trzeciego, weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. HA! Wiedziałam, że wszystko będzie dobrze i że będzie miała super kontakt z rodzicami! :D
    Uhuhu, Niall w Polsce! *.* Mogłabyś podrzucić Go do mnie? Z chęcią go przygarnę, jeśli Lenka nie będzie miała nic przeciwko xd Ale ostrzegam, jak raz wpadnie w moje ręce, to później go nie oddam. :D Buahahaha, to tylko ja: Jola Psychofanka :D
    Czy Tobie też nie chcę się iść do szkoły tak jak mi? :( Wolałabym siedzieć w domu i czytać to Twoje opowiadanie! :)
    Życzę jutro dobrego poniedziałku, o ile taki istnieje. :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogło być inaczej?? ;D
      Propozycja dość kusząca, ale Lenka chyba nie byłaby zadowolona ;)
      To, że mi się nie chce iść do szkoły to mało powiedziane... Ja wolałabym siedzieć i je tworzyć, albo czytać Twoje np.
      Dziękuję bardzo i Tobie również życzę udanego poniedziałku i "łagodnego" wejścia w "tryb szkolny" :)

      Usuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA, więcej u mnie na blogu --------------------------------> uncanny-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń